Wpływ oddechu na ciało i psychikę – Sabina Klonowska


Wpływ oddechu na ciało i psychikę w zespole przewlekłego zmęczenia

Wydawać by się mogło, że oddychanie to prosta czynność, która dzieje się samoistnie i nie ma większego
wpływu na nasze życie. Dopóki nie brakuje nam oddechu, dopóty niespecjalnie zastanawiamy się nad sensem
wykonywania tej prozaicznej czynności. Jednak oddychanie to coś więcej niż reakcja biochemiczna, to coś więcej
niż praca przepony w górę i w dół. W dzisiejszych czasach większość ludzi żyje w pośpiechu i natłoku obowiązków,
co powoduje długotrwałe zmęczenie, brak sił do życia i energii. Mało kto zdaje sobie sprawę, że jednym z
elementów mogących mieć wpływ na poprawę jakości naszego życia jest wdrożenie prawidłowego oddychania.
Czasami chroniczne zmęczenie staje się na tyle poważnym problemem, że uniemożliwia ludziom normalne
funkcjonowanie i zaburza ich zdrowie psychiczne i fizyczne.
Uważam, że temat prawidłowego oddychania i jego wpływ na świadome życie jest bardzo ważny, dlatego
pragnę przedstawić kilka istotnych informacji. Temat oddychania dotyczy każdego z nas, a niestety nadal niewiele
osób zdaje sobie sprawę jaki wpływ na nasze ciało oraz psychikę ma zarówno prawidłowy, jak i nieprawidłowy
oddech. Jeśli dzięki tej pracy będę w stanie dotrzeć do choćby jednej osoby, która zapozna się z poniższymi
informacjami i wcieli je w swoje życie, a dzięki temu poprawi jego jakość, to będzie to dla mnie duży sukces.
Oddychanie to podstawowa i najważniejsza funkcja organizmu. Przeciętny człowiek wykonuje 16
oddechów na minutę. Dr Andrew Weil – amerykański lekarz, który opowiada się za integracyjną medycyną,
powiedział kiedyś: „Gdybym musiał ograniczyć swoje rady dotyczące tego, jak żyć zdrowiej, do zaledwie jednej
wskazówki, brzmiałaby ona po prostu: naucz się lepiej oddychać.”
Dziesiątki miliardów cząsteczek, które wprowadzamy do naszego ciała z każdym oddechem pełnią
niezwykle ważną rolę. Wywierają wpływ na niemal wszystkie narządy wewnętrzne poprzez informowanie ich,
kiedy należy się włączyć, a kiedy wyłączyć. Wpływają na trawienie, tętno, samopoczucie, nasze nastawienie, a
nawet wygląd. Oddech doprowadza energię do autonomicznego układu nerwowego, ale może też być lekiem na
wiele chorób. Znana polska lekarka dr Jadwiga Górnicka rozpoczynała leczenie wszystkich swoich pacjentów,
niezależnie od schorzenia od usprawnienia oddychania. Twierdzi ona, że oddychanie przeponowe ogromnie
przyspiesza powrót chorych do zdrowia i warunkuje jego zachowanie.
Udowodniono również, że chrapanie oraz bezdech senny wynikające z nieprawidłowego oddychania mogą
prowadzić do takich dolegliwości jak: moczenie nocne, ADHD, cukrzyca, astma, nadciśnienie czy rak.
Co ważne, jeśli nie oddychamy prawidłowo, nie tylko szybciej się stresujemy, ale również trudniej jest nam się
skupić, nasz mózg staje się niedotleniony, a my zaczynamy odczuwać senność. Bez jedzenia jesteśmy w stanie
wytrzymać wiele dni, bez wody zapewne też, natomiast bez powietrza zaledwie kilka minut, dlatego powinniśmy
kłaść tak duży nacisk na jakość naszego oddechu, aby jak najdłużej cieszyć się dobrym zdrowiem.

ZESPÓŁ CHRONICZNEGO ZMĘCZENIA

Zespół chronicznego, inaczej przewlekłego, zmęczenia możemy z pewnością zaliczyć do „chorób XXI
wieku”. Choć nie występuje w międzynarodowym spisie chorób, a jego etiologia jest nieznana, już dziś bywa
uznawany za zaburzenie cywilizacyjne. Permanentny stres, życie pod ciągłą presją, narzucanie przez
społeczeństwo wymogów związanych z byciem najlepszym w każdej dziedzinie życia czy zaburzenia snu
przyczyniają się do pogorszenia samopoczucia i jakości życia, a w konsekwencji mogą prowadzić do zespołu
przewlekłego zmęczenia.
Typowe objawy zespołu chronicznego zmęczenia to:
• uczucie nieustannego wyczerpania (występujące nawet bez większej aktywności fizycznej, niemijające
po przespanej nocy),
• przewlekła senność,
• bóle głowy, mięśni i stawów,
• brak energii do działania,

• spadek libido,
• problemy z koncentracją,
• apatia.
Charakterystyczne dla tego zaburzenia jest występowanie stałego lub chronicznego uczucia zmęczenia
przez co najmniej sześć miesięcy, niebędącego objawem toczącej się w tym czasie innej choroby. Uczucie zmęczenia
nie ustępuje po odpoczynku nocnym i jest wystarczająco silne, aby znacząco wpłynąć na aktywność zawodową,
społeczną i osobistą chorego. Choroba dotyczy przede wszystkim młodych, aktywnych kobiet, między 30. a 45.r.ż.
Najczęściej są to osoby ambitne, perfekcyjne, stawiające sobie bardzo duże wymagania w związku z pełnionymi
przez siebie rolami społecznymi, zaniedbujące dietę oraz odpoczynek. Szacuje się, że na zespół chronicznego
zmęczenia cierpi od 0,002 do 1 proc. populacji na świecie. W Polsce może więc chorować nawet 300 tys. osób.
Nie istnieją leki na zespół chronicznego zmęczenia. W przypadku zdiagnozowania tej przypadłości, leczenie
zostaje zazwyczaj dobrane do konkretnych symptomów. Lekarz może zalecić psychoterapię, leczenie
farmakologiczne (antydepresanty) lub nakłonić do zmiany trybu życia na zdrowszy.
Z pewnością pozytywny skutek przyniesie wdrożenie terapii łączonej, opartej na wprowadzeniu do
codziennego planu dnia regularnej aktywności fizycznej, poprawie jakości snu poprzez kładzenie się i wstawanie o
stałych porach, unikanie oddziaływania światła niebieskiego przynajmniej na godzinę przed snem, praktykowanie
medytacji, ćwiczenia uważności czy walka z siedzącym trybem życia.
Uważam, że ogromny wpływ na objawy zespołu chronicznego zmęczenia ma również sposób w jaki
oddychamy. Życie w ciągłym pędzie i pod presją czasu spowodowało, że oddychamy za dużo, za głęboko i za
szybko.

ODDYCHANIE NOSEM

Kiedyś usłyszałam bardzo mądre i ważne zdanie od którego zaczęło się moje zainteresowanie tematem
prawidłowego oddychania. Brzmiało: „Jeśli możesz zrobić dzisiaj dla siebie tylko jedną rzecz to zamknij usta i
zacznij oddychać nosem”.
Zanim jednak przejdę do omawiania zalet oddychania przez nos, pragnę nadmienić, iż mówimy o
oddychaniu w ciągu dnia, w spoczynku. Inaczej sprawa ma się z różnego rodzaju technikami oddechowymi w
których chcemy osiągnąć konkretny cel, na przykład wiele technik z jogi (pranajamy) wymaga wydechu przez usta
z dźwiękiem lub ułożeniem języka w konkretny sposób. Jest też wiele metod oddechowych opartych na celowej
hiperwentylacji.
Jednak wracając do codziennego oddychania, zadajmy sobie pytanie – dlaczego to właśnie oddychanie
nosem, a nie ustami jest tak ważne dla naszego organizmu? Przede wszystkim nos oczyszcza, nawilża i ogrzewa
wdychane powietrze, dzięki czemu jest bardziej przyjazne dla naszych płuc. Jest swego rodzaju filtrem, który
wyłapuje wszelkie patogeny i stwarza pierwszą linię obrony przed chorobami. Działa dezynfekująco na układ
oddechowy.
Kiedy oddychamy przez nos, w zatokach przynosowych wytwarzany jest tlenek azotu, który wraz z
powietrzem jest transportowany do płuc, gdzie pomaga rozszerzać naczynia krwionośne i zwiększać pobór tlenu
we krwi. Tlenek azotu stymuluje również nerw błędny co wspomaga odporność i działa pozytywnie na
funkcjonowanie całego ciała. Powolny i łagodny oddech przez nos pozwala ciału wykorzystać zalety tlenku azotu
produkowanego w zatokach, podczas gdy oddychanie przez usta zupełnie omija pobieranie tego dobroczynnego
gazu. Z mniej oczywistych rzeczy, oddychanie przez nos jest zdrowsze dla naszych zębów. Oddychając ustami
zwiększamy kwaśne pH w ustach, co sprzyja psuciu zębów. Ponadto nieprawidłowe oddychanie wiąże się z
powstaniem zjawiska hiperwentylacji, czyli niekorzystnymi zmianami biochemicznymi krwi co powoduje
niedotlenienie mózgu, mięśni i serca, przez co czujemy się zmęczeni, ospali, mamy mniej siły i nie potrafimy się
skoncentrować. Wszystkie te objawy zaliczane są do zespołu chronicznego zmęczenia. Z kolei oddychanie nosem
działa odwrotnie, a przy tym poprawia pamięć.
Autor książki „Oddech” – James Nestor, opisuje jak podczas pobytu jego znajomego w Indiach, rdzenni
mieszkańcy wyjaśniali mu, że wdech wykonywany przez usta wysysa z ciała siłę, deformuje twarz, a także
wywołuje stres i chorobę. Z kolei wdech wykonywany przez nos daje ciału siłę, zapobiega schorzeniom i czyni
twarz piękną. To ostatnie stwierdzenie jest jak najbardziej prawdziwe, ponieważ oddychanie przez nos jest lepsze
dla wyglądu naszej twarzy. Chroniczne oddychanie ustami u dzieci przyczynia się
do nieprawidłowego rozwoju kości twarzoczaszki, deformacji, może zmieniać rysy twarzy i przyczyniać się do
powstawania wad zgryzu.
Starożytni Chińczycy w taoistycznym tekście nawiązali do tematu oddechu. Czytamy w nim: „Oddech
wprowadzony przez usta zwany jest ‘Ni Ch’i, co oznacza odwrotny oddech, który jest niezwykle szkodliwy. Uważaj,
ażeby nie wprowadzić oddechu przez usta”.
Jaki zatem wpływ na ciało i umysł ma oddychanie ustami? Okazuje się, że zmienia ciało pod względem
fizycznym i wpływa na gorszą budowę dróg oddechowych. Wdychanie powietrza przez usta zmniejsza ciśnienie, co
sprawia, że tkanki miękkie w tylnej części jamy ustnej wiotczeją i opadają do wewnątrz, zmniejszając przestrzeń w
jamie i utrudniając oddychanie. Stąd tak popularna przypadłość jak chrapanie czy bezdech senny. Jednym z
kluczowych objawów zespołu chronicznego zmęczenia są właśnie problemy ze snem. Często mimo wysypiania się
książkowych ośmiu godzin, człowiek wstaje rano bez energii. Ewolucja nie bez powodu wyposażyła nas w dwa
kanały, którymi możemy oddychać, a dzięki temu przetrwać, jednak usta są awaryjnym systemem wentylacyjnym
na wypadek zatkania nosa. Zaburzając ten naturalny cykl skazujemy się na wiele problemów takich jak przewlekłe
zmęczenie, irytacja, zgryźliwość, bóle głowy, migreny czy niepokój i lęk, mogące prowadzić do zaburzeń na tle
psychicznym.
Pocieszająca informacja jest taka, że osobie, która nawykowo oddychała przez usta, przejście na oddychanie
nosem zajmie tylko kilka dni. Uważna obserwacja własnego oddechu i praktyka zmniejszonego oddychania są
kluczowymi elementami w zmianie stylu życia.
Badaczom udało się ustalić, że tkanka wyścielająca wnętrze nosa odzwierciedla stan naszego zdrowia. Jest
podatna na stany zapalne podczas chorób i wszelkie zaburzenia wewnętrznej równowagi organizmu. Gdy nos staje
się zainfekowany, zauważalne stają się cykle oddychania jedną dziurką, a przełączanie pracy między prawą a lewą
dziurką bywa częstsze. Prawa i lewa jama nosowa działają także jak połączony system, który kontroluje
temperaturę, ciśnienie krwi, a także ma wpływ na nasz nastrój, emocje oraz fazy snu. W jodze istnieje praktyka,
która ma na celu manipulowanie funkcjami ciała poprzez wymuszone oddychanie przez określone nozdrze.
Technika ta nosi nazwę nadi śodhana (w sanskrycie nadi oznacza „kanał”, a śodhana „oczyszczenie”) i polega na
naprzemiennym oddychaniu nosem.
Gdy oddychamy prawym nozdrzem nasze ciśnienie krwi oraz tętno wzrasta, przyspiesza krążenie, wzrasta
temperatura ciała, podnosi się poziom kortyzolu – hormonu stresu. Prawe nozdrze działa jak pedał gazu. Dzieje się
tak, ponieważ aktywowany jest układ współczulny, odpowiedzialny za reakcję „walcz lub uciekaj”, która
wprowadza ciało w stan podwyższonej czujności i ciągłej gotowości. Oddychanie przez prawe nozdrze dostarcza
także więcej krwi do lewej półkuli mózgowej odpowiedzialnej za logiczne myślenie, podejmowanie decyzji,
posługiwanie się językiem czy wykonywanie obliczeń. Warto wykonywać tego typu ćwiczenie po posiłku, żeby
podnieść temperaturę ciała i wspomóc trawienie.
Oddychanie przez lewe nozdrze działa z kolei jak hamulec dla pedału gazu. Wywołuje efekt przeciwny,
dzięki czemu obniża ciśnienie krwi, ochładza ciało i zmniejsza uczucie niepokoju. Technika ta może być zalecana
pacjentom chorym na zespól chronicznego zmęczenia w celu uspokojenia myśli i odciążenia emocjonalnego. Lewa
strona jest powiązana z układem przywspółczulnym, odpowiedzialnym za wyciszenie i odpoczynek. Kieruje krew
do prawej półkuli mózgowej odpowiedzialnej za myślenie kreaktywne i abstrakcyjne, a także będącej ośrodkiem
pozytywnych i negatywnych emocji.
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego przeprowadzili eksperyment w którym przez trzy
lata obserowali pacjentkę chorą na schizofrenię u której dominowała praca lewego nozdrza. Wysunęli hipotezę, że
przyczynia się to do nadmiernej stymulacji prawej półkuli mózgu, tej bardziej kreatywnej, która puszcza wodze
fantazji. Naukowcy przeprowadzili kilka sesji oddechowych włączając do pracy prawe nozdrze, w efekcie czego po
pewnym czasie pacjentka zaczęła doświadczać znacznie mniej halucynacji. To tylko dowodzi, że nasze ciała
najwydajniej pracują w stanie równowagi, którą możemy uzyskać między innymi dzięki kontroli cyklu nosowego.

DWUTLENEK WĘGLA

Każdy z nas wie jak ważną rolę w procesie oddychania pełni tlen. O dwutlenku węgla mówi się
zdecydowanie mniej, a jak się okazuje, ma on kluczowe znaczenie. Dwutlenek węgla jest gazem, który powstaje
jako końcowy produkt przemiany materii. Wdychamy tlen, a wydychamy dwutlenek węgla. A co dzieje się
pomiędzy? Otóż, to ilość dwutlenku węgla, a dokładnie jego ciśnienie w płucach i krwi określa jaka ilość tlenu
uwolni się z czerwonych krwinek do tkanek ciała. Kiedy ktoś nadmiernie oddycha, wydycha z ciała cenny
dwutlenek węgla, czego skutkiem jest „przyklejanie” się tlenu do hemoglobiny, a to uniemożliwia jego uwalnianie
do tkanek i organów. Zostało to odkryte przez Christiana Bohra w 1904 roku, znane pod nazwą „efekt Bohra”.
Z badań naukowych wynika, że to właśnie lżejsze oddechy, a nawet w pewnych momentach czasu
oddychanie mniejszą ilością powietrza niż zazwyczaj, powodują lepsze dotlenienie ciała. Lekkie oddychanie pozwala
nasycić wdychane powietrze większą ilością tlenku azotu oraz podnieść stężenie dwutlenku węgla we krwi, co z
kolei przyczynia się do rozszerzenia dróg oddechowych i naczyń krwionośnych, przez co zwiększa się dotlenienie
ciała. Zazwyczaj spotykamy się z odmienną opinią i często w sytuacjach stresowych słyszymy „weź głęboki oddech”.
Jak się okazuje, nawykowe nadmierne oddychanie może być przyczyną stresu, niepokoju, ataków paniki i depresji.
Zazwyczaj ludzie cierpiący na zespół chronicznego zmęczenia nie wiążą towarzyszących chorobie objawów z
nieprawidłowym oddechem. Wbrew powszechnej opinii nie ma nic pozytywnego w robieniu dużych oddechów,
ponieważ wpływają one jedynie na zwiększenie objętości oddechowej i zmniejszenie stężenia tlenku azotu i
dwutlenku węgla w ciele. Często po wzięciu kilku głębokich oddechów odczuwamy zawroty głowy, po całym dniu
mówienia czujemy się zmęczeni, po oddychaniu przez usta w nocy rano budzimy się bez energii. To wszystko ma
związek z nadmiernym oddychaniem. Im wolniej i ciszej oddychamy, tym bardziej rozszerzone są nasze
naczynia krwionośne. To umożliwia lepsze krążenie krwi i rozprowadzenie tlenu w całym ciele, włącznie z
mózgiem.
Chorzy cierpiący na zespół chronicznego zmęczenia nieustannie mają niski poziom dwutlenku węgla we
krwi. Osoby z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi aby uniknąć kolejnego ataku paniki oddychają o wiele za
dużo i stają się nadwrażliwi na dwutlenek węgla, przez co panikują, kiedy odczują wzrost stężenia tego gazu.
Znowu oddychają więcej i błędne koło się zamyka. Osoby w kiepskiej kondycji psychicznej mają zarazem najgorsze
nawyki oddechowe.
Według pewnych szacunków nawet 80% pracowników biurowych cierpi na tzw. permanentne
rozproszenie (ang. continuous partial attention). Polega ono na ciągłym powtarzaniu czynności bez skupienia na
konkretnym zadaniu, np. bezustanne sprawdzanie maila, scrollowanie mediów społecznościowych, ciągłe
notowanie. W tym stanie chronicznej dekoncentracji oddech staje się płytki i nieregularny. Czasami zdarza się
takim osobom nie oddychać przez pół minuty albo dłużej, ponieważ są tak pochłonięci „klikaniem” w treści.
Narodowe Instytuty Zdrowia badały skutki tego zjawiska na przestrzeni kilkudziesięciu lat. „Bezdech mailowy” jak
również nazwano to zjawisko może przyczynić się do chorób takich jak nadciśnienie, choroby serca, udar, cukrzyca
typu II czy depresja, czyli ogólnie ujmując „choroby XXI wieku”. Wielu pracowników biurowych nie ma nawet
możliwości pracy w ciszy i spokoju. Popularne wielkopowierzchniowe przestrzenie biurowe tzw. open-space
skupiają nawet setki pracowników w jednym miejscu, gdzie towarzyszący ludziom hałas, ciągłe rozmowy czy
dzwoniące telefony mogą pod koniec dnia prowadzić do całkowitego spadku energii, przebodźcowania, a w
dłuższej perspektywie do objawów chronicznego zmęczenia.
Jednak świadome i umiejętne wstrzymywanie oddechu może mieć dla nas korzystne skutki zdrowotne.
Wstrzymywanie oddechu do którego dochodzi podczas snu czy permanentnego rozproszenia jest nieświadome – jest
to coś, co przytrafia się naszemu organizmowi pozostając poza naszą kontrolą. Natomiast wstrzymywanie oddechu
praktykowane już przez starożytnych, w pełnym skupieniu i koncentracji jest świadome i dobroczynne dla naszego
zdrowia psychicznego i fizycznego.
Nasze społeczeństwo i środowisko zmienia się obecnie w tempie szybszym niż pozwalają na to możliwości
adaptacyjne naszego ciała. Tysiące lat temu naszym głównym zagrożeniem były dzikie zwierzęta, zmuszeni
byliśmy do walki lub ucieczki, towarzyszyła temu normalna reakcja – stres. Dzisiaj ta reakcja pojawia się
zdecydowanie częściej, a w wielu przypadkach jest po prostu niepotrzebna. Stoimy w korku samochodowym i
spieszymy się na spotkanie. Reakcja walki i ucieczki zostaje aktywowana, mimo że nie jest to konieczne. Tętno i
oddech zaczynają przyspieszać, krew zostaje skierowana do mięśni, jesteśmy przygotowani do reakcji fizycznej, a
jednak siedzimy bez ruchu. Stres powoduje zwiększenie oddychania, dlatego robienie dużych oddechów, aby się
uspokoić, nie ma sensu i utrzymuje nas w stanie stresu. Kiedy ciało jest niedotlenione, zaczyna cierpieć na wiele
powszechnych chorób i dolegliwości. Pomocne będzie w takich sytuacjach robienie powolnych, cichych,
spokojnych oddechów, które pozwolą gazom i systemom ciała wrócić do równowagi.
W jednym z badań przeprowadzonych przez licencjonowaną psycholog Alicię Meuret z Southern Methodist
University, mierzono ilość wydychanego dwutlenku węgla u pacjentów cierpiących na ataki paniki. Dwudziestu
uczestników przez cały dzień podpięte było do kapnometrów – urządzeń monitorujących poziom dwutlenku
węgla. Psycholog po przeanalizowaniu danych odkryła, że atak paniki podobnie jak atak astmy poprzedzony jest
wzrostem objętości oddechowej, częstości oddechów i spadkiem stężenia dwutlenku węgla we krwi. Aby zdusić
atak w zarodku, zalecano pacjentom oddychać wolniej i mniej. Ta prosta technika pozwoliła wyeliminować
zawroty głowy, duszności i uczucie braku powietrza. Potrafiła skutecznie zapobiec napadowi paniki zanim ten
nastąpił. Badanie to pokazuje, że uspokojenie i spowolnienie oddechu jest skuteczną, darmową i łatwo dostępną
techniką, która sprawdzi się również w codziennych sytuacjach stresowych, a którą możemy wykonywać
praktycznie wszędzie – siedząc przy biurku w pracy, jadąc samochodem czy spacerując. Jest to bardzo skuteczne
ćwiczenie dla osób cierpiących na zespół chronicznego zmęczenia.

TECHNIKI ODDECHOWE W ZESPOLE PRZEWLEKŁEGO ZMĘCZENIA

Czynnikami, które mają istotny wpływ na pojawienie się zespołu przewlekłego zmęczenia są m.in.
nieodpowiednia dieta uboga w witaminy, mikro- i makroelementy, brak aktywności fizycznej, niedobór snu i brak
czasu na relaks, przewlekły stres, nadstymulacja czy niesprzyjające środowisko życia. O wielu tych aspektach
usłyszymy w mediach czy nawet podczas rozmów ze znajomymi, jednak wciąż mało mówi się o bardzo ważnej
funkcji prawidłowego oddychania. Oddychanie powietrzem ubogim w tlen, spędzanie długich godzin w
nieprzewietrzonym pomieszczeniu, często w zgarbionej pozycji podczas pracy prowadzi do zmęczenia i osłabia
organizm. Badania dowiodły, że pamięć człowieka może poprawić się o 7% poprzez prawidłowe oddychanie
powietrzem odpowiednio zasobnym w tlen. Ma to szczególnie ważny wpływ na ludzi cierpiących na choroby
cywilizacyjne XXI wieku, w tym zespół przewlekłego zmęczenia.
Amerykański dyrygent chóralny i specjalista do spraw oddychania Carl Stough mówił, że oddychanie jest
procesem, które zachodzi samoistnie, ale prawidłowe oddychanie wymaga znacznie większej uwagi. Uczył on
swoich klientów wydłużać oddechy, tak, aby pozbyć się z ciała całego powietrza i jednocześnie zaczerpnąć go
więcej. Praktykowanie pełnych wydechów jest niestety rzadkością. Większość ludzi z każdym oddechem angażuje
zaledwie niewielki ułamek pojemności swoich płuc. Aby zdrowo oddychać, należy zacząć między innymi od
wydłużenia oddechów przez zwiększenie zakresu pracy przepony i wyrzucenia z siebie starego powietrza, zanim
zaczerpniemy świeżego. Zredukowany oddech służy większemu dotlenieniu mózgu oraz przekierowaniu uwagi z
głowy do ciała. Przyczynia się to do zmniejszenia niepokoju, lęku i natłoku myśli.
Aby odpowiednio natlenić swoje ciało, aktywować nerw błędny i polepszyć samopoczucie warto przyjrzeć
się metodzie oddechowej opracowanej przez rosyjskiego lekarza – Konstantyna Butejkę. Metoda Butejki została
opracowana w 1950 roku i była stosowana przez setki tysięcy osób na różne dolegliwości, m.in. astmę,
nadciśnienie, zaburzenia snu, stres, niepokój, ataki paniki i depresję. Jako młody lekarz, Konstantyn Butejko spędził
wiele miesięcy przy łóżkach chorych pacjentów obserwując ich stan zdrowia. Doszedł do wniosku, że oddech
wszystkich chorych stawał się cięższy, kiedy ich stan zdrowia się pogarszał. Zaobserwował również, że przy
pogłębianiu się choroby, pacjenci widoczniej poruszali klatką piersiową i brzuchem, a ich oddech stawał się
bardziej słyszalny, coraz częściej wzdychali i oddychali ustami. Butejko sam chorował na nadciśnienie, a jego stan
widocznie się pogarszał, dlatego zaczął eksperymentować na sobie oddychając mniej oraz uspokajając oddech. W
krótkim czasie bóle których doświadczał miesiącami zniknęły i było to początkiem do zgłębiania wiedzy o
oddychaniu i prowadzenia licznych eksperymentów. Jego metoda dotarła na Zachód w 1990 roku, a obecnie jest
nauczana w wielu krajach.
Metoda Butejki to terapia oddechowa, która leczy nawyk nadmiernego oddychania, czyli zespołu
przewlekłej hiperwentylacji oraz oddychania przez usta. Metoda polega na zmniejszeniu głębokości oddechu,
dzięki czemu możliwe jest podniesienie poziomu dwutlenku węgla w organizmie. Składa się na nią seria ćwiczeń
oddechowych i zmiana nawyków oddechowych. Profesor Butejko twierdził, że większość ludzi oddycha większą
objętością oddechową niż nakazują parametry fizjologiczne (czyli ponad 3-5 litrów na minutę). Ma to swoje
konsekwencje, choć nie u wszystkich zjawisko hiperwentylacji jest widoczne. W wyniku zbyt głębokiego
oddychania pogarsza się stan zdrowia. Pojawiają się szumy uszne, zawroty głowy, skurcze mięśni, zaburzenia snu,
drażliwość, bóle w klatce piersiowej, nadciśnienie tętnicze czy zakrzepica. Ciężki, nieprawidłowy oddech oraz
hiperwentylacja mają różne przyczyny. Najczęściej odpowiada za nie spożywanie nienaturalnej, przetworzonej
żywności, przejadanie się, szybkie tempo życia, stres, przepracowanie, siedzący tryb życia, przekonanie, że głębokie
oddychanie jest zdrowe, nadmiar snu, przebywanie w przegrzanych pomieszczeniach, skażenie środowiska.
Celem metody Butejki jest zdrowy oddech, który jest powolny, spokojny, niesłyszalny i łagodny również w
nocy. Metoda opiera się na prostych ćwiczeniach oddechowych i wprowadzeniu zmian w stylu życia. Celem
treningu jest zmniejszenie głębokości oddechu tak, by ograniczyć ilość wdychanego powietrza. Dzięki temu
podnosi się poziom stężenia dwutlenku węgla w organizmie, a zmiany chorobowe, które wynikają z głodu
tlenowego w komórkach znikną. Wystarczy, że organizm wróci do równowagi fizjologicznej. Trening polega na
stopniowym zmniejszeniu głębokości oddychania poprzez rozluźnienie mięśni oddechowych, aż do pojawienia się
odczucia braku powietrza i stałego zachowywania tego wrażenia podczas treningu. Bardzo ważne jest, by nauka
oddychania metodą Butejki odbywała się pod okiem wykwalifikowanego specjalisty. Podstawowym terminem w
metodzie Butejki jest minutowa objętość oddechowa, czyli ilość powietrza, która przepływa przez płuca na minutę.
To dlatego każdy powinien wykonać test oddechowy. Testem pomiarowym prawidłowego oddychania jest długość
pauzy kontrolnej. Celem ćwiczeń jest oddychanie tylko i wyłącznie przez nos, wdychanie maksymalnie 3-4 litrów
powietrza na minutę oraz osiągnięcie pauzy kontrolnej na poziomie 30-40 sekund.
Zredukowane oddychanie jest idealnym treningiem dla osób przewlekłe zmęczonych, ponieważ powoduje
zwiększenie energii w organizmie, poprawia jakość snu, redukuje stres i podnosi jakość życia. Jakiekolwiek
ćwiczenia oddechowe wskazane są dla osób żyjących w stresie, mających trudności z koncentracją i poczucie
zagubienia, ponieważ pozwalają na chwilę się zatrzymać, skupić na sobie, odczytać sygnały płynące z ciała i być „tu
i teraz”.(…)

Dyrektor Studium Psychologii Psychotronicznej. Pedagog i socjoterapeuta (UwB). Dyplomowana astropsycholog oraz instruktorka mistycznych tańców korowodowych i w kręgu.

Zapisz się na newsletter Studium Psychologii Psychotronicznej

Zapisz się!
Podając adres e-mail, zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych w ce­lach mar­ke­tin­gowych przez firmy: Studium Psychologii Psychotronicznej (właściciel domeny studiumzycia.pl) z siedzibą w Białymstoku (15-762), ul. Antoniuk Fabryczny 55/19 i Janusz Nawrocki Spółka Komandytowa (właściciel pozostałych w/w domen) z siedzibą w Białymstoku (15-762), ul. Antoniuk Fabryczny 55/24. Dane będą przetwarzane w celu dostarczania Tobie naszego newslettera. 

Discover more from Studium Psychologii Psychotronicznej

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue Reading