Ajurwedyjski rytm dnia drogą do zdrowia i harmonii – Dominika Łabędź
Ajurweda pojawiła się w moim życiu pod koniec 2019 roku. Przechodziłam
wówczas kryzys i zadawałam sobie pytania, jakie często w takich sytuacjach zadaje
sobie człowiek. Jak poprawić jakość swojego życia? Jak znosić trudy codziennych
obowiązków? Jak odnaleźć spokój? Jednym słowem – jak żyć? Zadawane pytania
szły po kolei w eter, a odpowiedź przyszła w ciągu paru tygodni. Wszechświat
odpowiedział mi jednym tylko słowem: Ajurweda.
Mój umysł okazał się bardzo żyznym gruntem dla tej starożytnej, indyjskiej
wiedzy o życiu. W ciągu następnych kilku tygodni od poznania pierwszych
ajurwedyjskich pojęć i założeń wprowadziłam do swojej codzienności wiele zmian
i nowych praktyk. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Na przestrzeni niespełna
pół roku pożegnałam się z bezsennością, uzyskałam większą sprawność fizyczną,
poprawiłam kondycję mojej skóry, uziemiłam się i uspokoiłam umysł. Mój układ
trawienny zaczął działać sprawnie i bez zakłóceń, przestało mi być ciągle zimno.
Przestałam nawet pić kawę, ponieważ mój organizm miał więcej energii do działania
przez cały dzień. Poprawiły się też moje relacje z rodziną i najbliższymi, ponieważ
zrozumiałam, jak pracują moje emocje i umysł. Zyskałam też zupełnie nowy punkt
widzenia na wiele spraw, który rozszerzył moje horyzonty myślowe.
Gdy opowiadam ludziom, jak Ajurweda zmieniła moje życie, dużo osób pyta,
czy stosuję jakieś ajurwedyjskie zioła lub czy chodzę na ajurwedyjskie masaże. Tego
rodzaju pytania niestety zdradzają "zachodni" sposób myślenia: kup coś, co cię
uzdrowi lub zapłać komuś, żeby poprawił twój byt. Jednym słowem ludzie przenoszą
swoje przyzwyczajenia i nawyki nabyte przez lata kontaktu z medycyną
konwencjonalną na Ajurwedę. Nie dziwi mnie to, gdyż jako społeczeństwo już dawno
daliśmy sobie wmówić, że punkt sprawczości jest po za nami.
Tymczasem Ajurweda to nie tylko holistyczny system medyczny, ale przede
wszystkim styl życia. Żeby ją praktykować, nie trzeba zaopatrywać się w kosztowne
zioła i suplementy, ani korzystać z usług masażystów – można oczywiście, ale nie
trzeba. Ajurwedę można wprowadzić do swojego życia całkowicie za darmo.
Kluczem jest przypomnienie sobie, że człowiek jest częścią natury. I tak jak naturą
rządzą pewne odwieczne prawa i energie, tak są one obecnie i w naszym życiu.
Jedyne co wystarczy zrobić, to przestać im przeszkadzać i dostosować się do nich.
W niniejszej pracy pragnę przybliżyć czym jest Ajurweda i jak
można ją w prosty sposób wprowadzić do codziennego życia. Koncentruję się jedynie na wybranym aspekcie
Ajurwedy, jakim jest dinacharya – naturalny rytm dobowy.
Dla przeciętnego europejskiego ucha sanskryckie słowo dinacharya brzmi
z początku tajemniczo i niezrozumiale, jednak jak za chwilę wykażę, jest to narzędzie
niezwykle proste i łatwe w użyciu. Co więcej, jak już wyżej wspominałam, jego
zastosowanie jest całkowicie darmowe.
Opiera się ono na zrozumieniu jakie energie zarządzają przyrodą w ciągu
doby oraz zauważeniu, że nasze ciała posiadają naturalny wewnętrzny zegar, który
steruje najważniejszymi procesami biologicznymi organizmu. Kolejnym krokiem jest
już tylko dopasowanie naszych codziennych aktywności oraz pór posiłków i snu do
rytmicznie zmieniających się w ciągu dnia i nocy energii w przyrodzie. To wszystko.
Mam nadzieję, że po przeczytaniu niniejszej pracy czytelnik zechce przyjrzeć
się swoim codziennymi nawykom i nabierze refleksji, że może warto je nieco
zmodyfikować. W ramach zachęty już we wstępie wspomnę, że dinacharya pozwala
nie tylko zadbać o zdrowie i dobre samopoczucie – z jej pomocą można też łatwo
stracić nadmierne kilogramy! A wszystko to dzięki wiedzy, w jakich porach najlepiej
jest spać, jeść i ćwiczyć.
I. Pięć żywiołów i trzy dosze
Słowo Ajurweda w sanskrycie oznacza "wiedzę o życiu". Ayur to "życie" lub
"życie codzienne", a veda oznacza wiedzę. Jest to holistyczny system filozoficzno-
leczniczy funkcjonujący w Indiach od ponad 5 tysięcy lat. Według Ajurwedy człowiek
jest mikrokosmosem i zawiera w sobie cały wszechświat. Jest dzieckiem sił
kosmicznych pochodzących z makrokosmosu. Jego indywidualna egzystencja wiąże
się nierozerwalnie z całą manifestacją kosmiczną.
Podstawą, która prowadzi do zrozumienia zasad Ajurwedy jest koncepcja,
według której cały wszechświat składa się z pięciu żywiołów: eter (przestrzeń),
powietrze, ogień, woda i ziemia. Pięć żywiołów łączy się w pary i w ten sposób
powstają dosze). Z połączenia eteru i powietrza powstaje dosza Vata. Element ognia
łącząc się z elementem wody stwarza doszę Pitta. Z kolei gdy woda połączy się z
ziemią – powstaje dosza Kapha.
Vata, Pitta i Kapha występują w ciele i umyśle każdego z nas. Każda z nich
jest odpowiedzialna za poszczególne układy i narządy oraz procesy, jakie zachodzą
w naszych organizmach. Trzy dosze władają również ludzką psychiką, decydują
o tym, jakimi jesteśmy ludźmi, co lubimy, jak postrzegamy świat oraz jak reagujemy
na różne życiowe wydarzenia. Każdy człowiek ma w sobie wszystkie trzy dosze. To
czym się od siebie różnimy, to proporcje między nimi. To właśnie te proporcje
sprawiają, że każdy z nas jest unikatową w skali wszechświata jednostką.
Każda z dosz ma swoje unikatowe cechy, które wynikają z charakteru
żywiołów, z których powstały. Oto ich krótka charakterystyka, która pozwoli
czytelnikowi zidentyfikować działanie tych energii w naturze, naszych ciałach oraz
umysłach:
Vata – jako połączenie eteru i wiatru jest najbardziej lekka i subtelna ze
wszystkich trzech dosz. Jest bardzo ruchliwa i zmienna, toteż najłatwiej
wytrąca się z równowagi pod wpływem stresu i zbyt wielu pobudzających
czynników. Jej charakterystyczną cechą jest suchość i szorstkość, które
szczególnie widać na skórze, włosach, w oczach, a nawet w jelitach (zapacia).
Inną cechą Vaty jest zimno – przejawia się ono w zimnych dłoniach, stopach i
kolanach oraz poczuciu wychłodzenia w całym organizmie. W ciele człowieka
Vata zawiaduje m.in. układem nerwowym, dlatego jej zbalansowanie jest
niezbędne dla utrzymania zdrowia psychicznego i dobrego snu. Ruch Vaty na
poziomie umysłu przejawia się jako kreatywność i twórcze myślenie, ale jej
nadmiar może powodować lęki i niepokój. Cechuje ją duży entuzjazm i chęć
poznawania tego, co nowe. Niestety słomiany zapał często nie pozwala jej
dokończyć tego, co rozpoczęła.
Pitta – to połączenie ognia i wody. Z tego powodu Pitta jest gorąca, a ludzi,
u których przejawia się na poziomie umysłu, można określić jako
gorącokrwistych i temperamentnych. Mogą oni często wybuchać
niekontrolowaną złością. Pitta w umyśle objawia się też poprzez
perfekcjonizm, skrupulatność oraz uporczywe dążenie do realizacji
wyznaczonych celów, nierzadko kosztem własnego zdrowia. Ogień Pitty
obdarowuje człowieka inteligencją, błyskotliwością i umiejętnością
zarządzania, ale też powoduje nadmierne krytykanctwo, a nawet złośliwość
i przemoc słowną. Na poziomie ciała Pitta odpowiedzialna jest za bardzo
sprawny metabolizm (nazywany ogniem trawiennym) dlatego ludzie, u których
przeważa ta energia, zazwyczaj mają bardzo dobre trawienie, są smukli i
wysportowani. Wyzwaniem dla Pitty jest odpuszczenie kontroli, zarówno na
poziomie fizycznym, jak i umysłowym.
Kapha – powstała z żywiołów wody i ziemi. Ta dosza jest zimna, ciężka i
przez to mało ruchliwa, niechętna do wprowadzania zmian i aktywności. Po
wymieszaniu wody z ziemią fizycznie powstaje błoto, które potrafi skutecznie
zatrzymać człowieka i to bardzo dobrze oddaje naturę Kaphy. Ludzie, w
których umyśle dominuje ta dosza są spokojni, zrównoważeni i uziemieni,
lubią stałość i tradycję. Nie lubią zmian w życiu i bardzo ciężko jest im się
zmotywować do działania. Z trudem rozpoczynają nowe projekty i
przedsięwzięcia. Gdy jednak już się w coś zaangażują, wykazują się
niespotkaną u Vaty i Pitty wytrzymałością. Kapha jest bardzo rodzinna i lubi
okazywać uczucia poprzez jedzenie, które także uwielbia. Fizycznie Kapha
objawia się stosunkowo dużym ciałem o grubych kościach, mocnych
ścięgnach i z tendencją do gromadzenia w ciele tkanki tłuszczowej i wody.
Dosze występują nie tylko w człowieku, są obecnie w otaczającej nas przyrodzie.
Przejawiają się w pogodzie i zmianach pór roku. W kontekście niniejszej pracy
najważniejszy jest fakt, że dosze zmieniają się rytmicznie w ciągu dwudziestu
czterech godzin, a znajomość tego zjawiska jest kluczem do prowadzenia zdrowego
stylu życia.
II. Doba według Ajurwedy
Organizm człowieka ma swój fizjologiczny rytm dobowy, zwany biorytmem.
W biologii funkcjonuje obecnie dział, który zajmuje się badaniem tych zjawisk
–nazywa się on chronobiologia (gr. chronos – czas). Rytm dobowy informuje ciało,
kiedy ma trawić jedzenie, kiedy ma przygotować się do snu oraz jak ma regulować
wszystkie niezbędne funkcje organizmu, np. metabolizm, temperaturę ciała, ciśnienie
krwi, odnowę komórkową. Zmianom ulega też poziom hormonów. Populacja
mikrobiomu jelitowego także ma swój rytm okołodobowy – niektóre organizmy
namnażają się w ciągu dnia, a inne w nocy. Ludzki organizm w każdej godzinie
zmienia swoje funkcję.
Chronobiologia jest dość młodą dziedziną i wykorzystuje w swoich badaniach
zdobycze najnowszej nauki. Pięć tysięcy lat temu, gdy rodziła się Ajurweda, ludzie
nie posiadali narzędzi badawczych, jakimi my dysponujemy, a jednak zdołali oni
zauważyć większość tych prawidłowości, jakimi zajmuje się obecnie chronobiologia.
Wystarczyła im do tego wiedza o trzech doszach oraz obserwacja, jak te energie
wpływają na ludzkie ciało w ciągu doby. Zjawisko to nazywa się dinacharya.
Cała doba podzielona jest na sześć równych cykli, po dwa dla Vaty, Pitty
i Kaphy.
III. Praktyczne zastosowanie rytmu dobowego
Znajomość natury trzech dosz oraz wiedza o tym, jak wpływają na nas w ciągu
doby, to prosty sposób, by zadbać o zdrowie. Wystarczy dostosować pory posiłków,
dziennych aktywności oraz snu do odpowiednich pór w ciągu doby i pozwolić Matce
Naturze przywrócić w ciele i umyśle zdrowie i harmonię.
Przejdźmy przez sześć dobowych cykli i zobaczmy, jak według Ajurwedy
powinien wyglądać rozkład dnia, by zsynchronizować zegar biologiczny człowieka z
naturalnym cyklem dobowym.
Godziny 2-6
W tym czasie powinna nastąpić pobudka. Jeśli poprzedniego dnia poszliśmy
odpowiednio wcześnie spać, nasz organizm zdążył się do tego czasu zregenerować
i wypocząć.
W Ajurwedzie czas pomiędzy nocą a dniem nazywany brahma muhurta.
Ludzie, którzy budzą się w tym czasie łatwiej utrzymują ciało, umysł i ducha
w zdrowiu: mają zwiększoną energię, lepiej trawią i pozbywają się depresji. W tym
czasie warto zasiąść do medytacji lub modlitwy – wypoczęty umysł jest spokojny
i generuje mniej nieproszonych myśli. To również właściwy czas na poranną toaletę
i zabiegi oczyszczające ciało, np. płukanie ust olejem, czyszczenie języka z nalotu
lub automasaż ciepłym olejem sezamowym. Rozpoczyna się perystaltyka jelit, więc
powinno nastąpić poranne wypróżnienie. Aby usprawnić pracę jelit, warto wypijać na
czczo 2-3 szklanki ciepłej wody – przeleci ona przez pusty układ trawienny i zadziała
jak "spłuczka".
Do codziennej porannej rutyny warto też włączyć jogę, a przynajmniej
powitanie słońca, zwane Surya Namaskar – sekwencję 12 asan (pozycji), które
pomogą rozgrzać i rozciągnąć ciało, pogłębią i wydłużą oddech oraz zadbają o siłę
i wytrzymałość.
Godziny 6-10
Jeśli obudzimy się dopiero po szóstej, będzie nam zdecydowanie trudniej wstać.
Czas Kaphy zawsze wnosi ociężałość fizyczną i umysłową, dlatego to dobra pora, by
wprowadzić wysiłek fizyczny. Może to być szybki spacer, jazda na rowerze, bieganie,
siłownia lub joga – zaspanemu ciału dobrze zrobi delikatne spocenie się, to pobudzi
metabolizm. Poranny ruch pomaga przygotować ciało do poboru energii oraz jej
skutecznego przetwarzania, w efekcie czego łatwiej jest schudnąć lub utrzymać
pożądaną masę ciała.
Po wysiłku powinien pojawić się pierwszy posiłek, czyli śniadanie. Wielu ludzi
zarzeka się, że rano nie są głodni i nie chce im się jeść, jednak długofalowo taki
nawyk nie wpływa korzystnie na zdrowie. Dobrym pomysłem jest wypicie na czczo
ciepłej wody z imbirem i cytryną – to pobudzi trawienie i z czasem pomoże
przywrócić apetyt. Jeśli mimo to poranny głód się nie pojawia, śniadanie można zjeść
w późniejszym czasie, zabierając je ze sobą do pracy lub szkoły. Ważne jest jednak,
by spożyć je do godziny 10 rano, gdyż to pomoże metabolizmowi się unormować,
a zdrowy metabolizm pozwala na utrzymanie prawidłowej masy ciała.
Według zaleceń Ajurwedy śniadanie, podobnie jak pozostałe posiłki w ciągu
dnia, powinno być ciepłe, by podtrzymać ogień trawienny.
Godziny 10-14
Gdy słońce staje w zenicie, płonie w nas wewnętrzny ogień: jesteśmy wtedy
najbardziej wydajni i sprawni intelektualnie. To dobry czas na wykonanie
najtrudniejszych zadań, które wymagają dużej sprawności intelektualnej. Nie jest za
to dobrym pomysłem podejmowanie się w tym czasie wysiłku fizycznego, gdyż
możemy w ten sposób przegrzać i przeciążyć organizm. W tym okresie najbardziej
płonie też nasze agni – ogień trawienny. Metabolizm jest u szczytu swojej
sprawności, więc jest to czas na zjedzenie największego posiłku w ciągu dnia.
Zjadanie w tym czasie kanapki lub owocu jest więc marnotrawieniem cennego ognia
trawiennego. Ponadto, jeśli mamy ochotę na zjedzenie czegoś szczególnie
ciężkostrawnego i kalorycznego, to czas pomiędzy 12 a 14 jest na to najlepszy. To
świetna wskazówka dla osób, które pragną utrzymać szczupłą sylwetką lub chcą
zrzucić kilka kilogramów, gdyż w tym czasie nasze soki trawienne bardzo sprawnie
strawią jedzenie, a do końca dnia zdążymy jeszcze spalić nadmiar kalorii.
W wielu firmach i szkołach około południa zarządzona jest przerwa lunchowa.
Warto kultywować tę tradycję, gdyż omijanie posiłku o tej porze u wielu ludzi może
prowadzić do rozdrażnienia i kłótliwości. Dodatkowo, po zjedzeniu posiłku o tej porze
o wiele rzadziej odczuwamy senność i ociężałość, dzięki czemu nie czujemy pokusy
sięgania po kawę.
Godziny 14-18
Po południu umysł zaczyna pracować na nieco innych obrotach – staje się bardziej
ruchliwy i twórczy, ale sprawność intelektualna zaczyna spadać i trudniej jest skupić
się na wymagających zadaniach. Dobrze jest w tym czasie zaplanować sobie lżejsze
zadania, wymagające ruchu i komunikacji z innymi ludźmi – to aktywności wspierane
przez Vatę.
Jeśli do tej pory nie zjedliśmy porządnego obiadu, energia Vata może jednak
przynieść niepokój i wewnętrzne roztrzęsienie. Właśnie dlatego tak wielu z nas sięga
wtedy po kawę i słodycze. Warto jednak wiedzieć, że te używki, choć wydają się
podnosić poziom energii, w rzeczywistości powodują więcej szkód niż pożytku.
Kofeina i cukier to dwie substancje, które w ogromnej mierze przyczyniają się do
zaburzeń Vaty, a to z kolei nasila uczucie niepokoju, lęku, uniemożliwia skupienie się
na jednej czynności oraz utrudnia wypoczynek i sen w późniejszych godzinach.
Chcąc temu zapobiec, szczególnie w tym czasie dbajmy o nawodnienie organizmu
(najlepiej ciepłą wodą), zjedzmy wczesną, ciepłą kolację, wybierzmy się na spacer
i dbajmy o to, by swoją uwagę poświęcać tylko jednej aktywności na raz.
Godziny 18-22
W tym czasie dobrze jest wyhamować i odpocząć po intensywnym dniu. Około
godziny 18-tej należy zjeść kolację, która powinna być lekka i nieduża – lepiej więc
unikać potraw smażonych, mącznych, słodkich oraz surowych warzyw. Bardzo nie
wskazane jest także jedzenie o tej porze nabiału i bananów, gdyż mają one
właściwości śluzotwórcze i powodują, że następnego dnia obudzimy się z katarem
i zapchanymi zatokami – jest to szczególnie widoczne u dzieci.
Wieczorny posiłek powinniśmy skończyć najpóźniej o 20-tej, gdyż po tej
godzinie zwalniają ruchy jelit. Jeśli wieczorem nie czujemy głodu, można śmiało
zrezygnować z jedzenia kolacji – układ trawienny będzie nam za to wdzięczny.
Długofalowo taki zwyczaj w znacznym stopniu przyczynia się do regulacji wagi. To
właśnie z tego zalecenia wywodzi się tak modny w dzisiejszej dietetyce post
przerywany.
Ponieważ w czasie Kaphy ciało staje się ociężałe, podobnie jak rano, jest to
dobry czas na sport. Należy jednak pamiętać, aby wysiłek fizyczny zakończyć przed
godziną 20-tą, bo w przeciwnym razie będziemy mieli trudności z zaśnięciem.
Wieczorową porą dobrze jest unikać nadmiernych bodźców, jak słuchanie
głośnej muzyki czy oglądanie pobudzających filmów. Energia Kaphy sprzyja
zacieśnianiu relacji z najbliższymi, stąd warto wtedy spędzać czas na rozmowach,
wzajemnym przytulaniu, głaskaniu i dotykaniu. Może to być zabawa z dziećmi,
pocałunki i seks z partnerem lub po prostu głaskanie kota lub psa. Bliskość innych
żywych istot działa uspokajająco i kojąco.
Na dwie godziny przed snem warto odłożyć smartfony i laptopy, gdyż
urządzenia te emitują niebieskie światło, które hamuje sekrecję melatoniny, hormonu
potrzebnego do zaśnięcia. Warto odpowiednio wcześnie zaplanować wieczorną
toaletę, tak aby tuż przed godziną 22-tą znaleźć się w łóżku.
Godziny 22-2
Choć dla wielu ludzi o tej porze dopiero zaczyna się wieczór i nie wyobrażają sobie
tak wczesnego zasypiania, metabolizm naszych ciał ma swoje niezbywalne potrzeby
i w żadnym wypadku nie zamierza iść na kompromisy. W tym czasie naszymi ciałami
zarządza gorąca Pitta i jej ogień ma tym razem za zadanie zregenerować wszystkie
narządy po dniu pełnym wyzwań. W tym okresie trawienie spowalnia, a cała energia
zajmuje się regeneracją serca, wątroby, nadnerczy i tarczycy. Jeśli ktoś więc ma
zdrowotne problemy związane z tymi organami, nie zdoła w pełni wyzdrowieć,
zarywając noce!
Co się dzieje, gdy nie kładziemy się spać przed dziesiątą wieczorem? Wtedy
wstępuje w nas nowa energia, która rozgania resztki senności – to właśnie energia
Pitty. Bardzo często ludzie wykorzystują ten czas na robienie różnych rzeczy, których
nie zdołali zrobić w ciągu dnia: pracują, uczą się, czytają, robią zakupy lub nawet idą
na siłownię. Oczywiście jest też ogromna grupa ludzi, którzy prowadzą wtedy bogate
życie towarzyskie, bawiąc się i pijąc alkohol. Bardzo często w tym czasie robimy się
głodni, więc sięgamy po posiłek, który fałszywie nazywamy "kolacją".
Takie zachowania zawsze będą miały swoje konsekwencje zdrowotne,
ponieważ są wbrew ludzkiemu zegarowi biologicznemu. Wielu ludziom wydaje się, że
remedium na zarwaną noc jest "odespanie" nad ranem lub w weekend – nic bardziej
mylnego! Jeśli nie położymy się spać odpowiednio wcześnie, nasze najważniejsze
organy nie zregenerują się i rano obudzimy się zmęczeni, niewyspani i pozbawieni
energii. Co więcej, jeśli będziemy w nocy jeść, obciążymy wątrobę bardzo podobnie
jak pijąc alkohol – będzie to odczuwalne rano w postaci suchości w ustach, uczucia
zamroczenia, a nawet bólu brzucha i lekkich mdłości.
Jeśli dodatkowo obudzimy się po szóstej, czyli w czasie ciężkiej Kaphy, mamy
gotowy przepis na "wstanie z łóżka lewą nową", czyli kiepski nastrój, "zamulenie"
i całodniową potrzebę pobudzania się kawą i cukrem. A jak te używki wpływają na
jakość snu następnej nocy, już wiemy.
Warto też mieć na uwadze, że zarywanie nocy w bezpośredni i pośredni
sposób prowadzi do rozwoju nadwagi i otyłości. Późne chodzenie spać zaburza
wydzielanie hormonów głodu i sytości (leptyna i grelina), co w ciągu dnia prowadzi do
przejadania się.
Wiele osób funkcjonuje w ten sposób, że w ciągu tygodnia wstaje wcześnie do
pracy, a w weekendy pozwala sobie na zarywanie nocy. Taka praktyka jest przez
nasze ciała odbierana jak jet lag – zjawisko, na które zwykle narażamy się
podróżując między różnymi strefami czasowymi. Wówczas zegar biologiczny zostaje
zaburzony, co prowadzi do bezsenności, bólów głowy, nudności, zatwardzenia lub
biegunek oraz problemów z koncentracją. Jet lag dezorientuje także nasz mikrobiom
jelitowy, a długofalowo prowadzi do zwiększenia masy ciała.
Wniosek jest prosty: prowadząc nieregularny tryb życia, co tydzień narażasz
się na mini jet lag – a to jest główna przyczyna, dlaczego pod koniec każdego
tygodnia cierpisz na "syndrom poniedziałku".
Podsumowanie
Ajurweda oznacza w sanskrycie wiedzę o życiu. Jest to wiedza ponadczasowa
i – pomimo upływu pięciu tysięcy lat – niezmienna, ponieważ człowiek wraz ze swoją
fizjologią nie uległ w tym czasie zmianie. Z tego powodu współcześnie możemy nadal
czerpać z Ajurwedy pełnymi garściami.
Celem niniejszej pracy było wykazanie, że stosowanie Ajurwedy
w codziennym życiu pomaga w odzyskaniu zdrowia i harmonii. Ktoś, kto nie zna
podstawowych założeń Ajurwedy, mógłby powiedzieć, że ta starożytna wiedza nie
może dotyczyć nas, ludzi XXI wieku, ponieważ żyjemy inaczej niż nasi przodkowie.
To co, drastycznie uległo zmianie w przeciągu ostatnich kilku tysięcy lat
(a zwłaszcza przez ostatnie dwa stulecia) to nasz styl życia. Industrializacja,
pojawienie się elektryczności, mechanizacja pracy, zmiany obyczajowe
w społeczeństwach i wreszcie rozwój nowoczesnych technologii zapewniły
człowiekowi bezpieczeństwo i sprawiły, że stał się niezależny od kaprysów przyrody.
Z drugiej jednak strony zmiany te spowodowały tak dalekie odejście człowieka od
natury, że w efekcie doprowadziły do rozwoju wielu tzw. chorób cywilizacyjnych oraz
zaburzeń psychicznych. Nasze ciągle rozświetlone miasta i domy oraz wymagania,
jakie stawia przed nami świat doprowadziły do "zbiorowej amnezji" – zapomnieliśmy,
że jesteśmy częścią przyrody, że noc jest czasem naszego wypoczynku, i że nasze
organizmy nie są przystosowane do ciągłego konsumowania i trawienia.
Podsumowując, zmianie uległ nasz styl życia, ale nie siły przyrody. I właśnie
o tych siłach naucza nas Ajurweda. Z tego powodu zależało mi na tym, aby
przekazać czytelnikowi podstawową wiedzę z zakresu dinacharya, czyli
ajurwedyjskiego rytmu dnia, którą współczesna nauka nazwała chronobiologią.
Mam nadzieję, że zdołałam przybliżyć czytelnikowi sedno Ajurwedy oraz
zachęcić do jej zastosowania w codziennym życiu. Ajurweda prawdziwie zmienia
jakość życia – ja sama jestem tego najlepszym przykładem.